Większość dyktatorów po zdobyciu władzy, aby usunąć pozostałych rywali, stosuje starą sprawdzoną metodę. Eliminację konkurentów zaczynają od znalezienia uzasadnienia dla swoich brutalnych metod działania. Celem tej strategii jest stopniowe odarcie oponentów, którzy im przeszkadzają w zdobyciu totalnej kontroli nad krajem, z wszelkich ludzkich cech.
Odbieranie przeciwnikom ludzkich przymiotów prowadzi do ich dehumanizacji. To usprawiedliwia ich lekceważenie i poniżanie. Z ludźmi zamienionymi w przedmioty można zrobić wszystko, bo przedmioty nie mają żadnych praw.
Podobny mechanizm pojawia się także w sytuacji konfliktowej. Nie myślimy oczywiście o przemocy lub fizycznej eliminacji oponenta, ale szukamy uzasadnienia dla naszych reakcji. Najczęściej zaczynamy od znalezienia i przyklejenia przeciwnikowi bardzo ogólnej i negatywnej etykiety.
Niektóre z tych etykiet mogą dotyczyć dużej grupy ludzi (pajace, prowokatorzy, wariaci, itp.) Jeśli jednak pojawiają się w odniesieniu do mniejszej grupy lub jednej osoby (pajac, prowokator, wariat, itp.), tracą realny związek z rzeczywistością i służą wyłącznie jako narzędzie do usprawiedliwienia naszego agresywnego zachowania.
Stygmatyzacja oponenta
Każdy na pewno choć raz w życiu doświadczył procesu dehumanizacji. Jego źródłem mogła być niechęć, uprzedzenie lub ignorancja.
Najczęściej etykietowanie pojawia się kiedy jesteśmy zmęczeni, głodni, sfrustrowani lub zestresowani. Cały proces zaczyna się od przypięcia krytykowanej (atakowanej?) osobie lub grupie nieprzyjemnej etykiety.
Etykietowanie (nazywane też w socjologii stygmatyzacją) przybiera wiele form i najczęściej można je rozpoznać po wyrażeniu: "ci ludzie".
Oto cztery przykłady:
1. "Ci ludzie z PR nie rozumieją ile musimy się napracować, żeby zdążyć ze wszystkim na czas!" (W miejsce "PR" możesz wstawić nazwę dowolnego działu w Twojej organizacji.)
2. "Największym problemem w naszym rządzie są ci liberałowie!" (Możesz wstawić też prawicowcy, lewicowcy, libertyni, konserwatyści, narodowcy, itd.)
3. "Udałoby nam się szybciej rozwiązać ten problem w naszej firmie gdyby nie ci strachliwi prawnicy."
4. "Źródłem większości problemów w naszej instytucji są ci młodzi, którym nic się nie podoba i chcą wszystko robić po swojemu."
Mimo że te komentarze brzmią niewinnie – wszystkie pokazują frustrację i niezadowolenie. Mogą też być sygnałem postrzegania innych nie jako ludzi, ale rzeczy.
Konfrontacyjna stygmatyzacja zaognia spory i konflikty. W takiej sytuacji na przykład:
1. unikamy kontaktów z tymi ludźmi,
2. atakujemy ich charakter,
3. plotkujemy o nich,
4. szukamy okazji do rewanżu.
Oto kilka alternatywnych wyrażeń, które pomogą unikać krzywdzących etykiet i uproszczeń.
1. "Mamy kłopot ze sprawną komunikacją z działem PR."
2. "Problemem naszego rządu jest brak zaufania i zła komunikacja z ludźmi, którzy reprezentują odmienne poglądy."
3. "Moglibyśmy szybciej rozwiązywać większość problemów w naszej firmie, gdybyśmy jaśniej tłumaczyli co chcemy razem osiągnąć."
4. "Przyczyną tylu konfliktów w firmie jest to, że nie słuchamy siebie uważnie i nie rozmawiamy o naszych obawach."
Co robisz, żeby unikać w komunikacji krzywdzących etykiet? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz