W trudnych i być może przełomowych czasach (Brexit, nieudany pucz wojskowy w Turcji, wojna na Ukrainie, zamachy terrorystyczne w Europie) zmienia się nasze nastawienie do życia i sposób podejmowania decyzji.
Niektórzy uważają, że powinniśmy przestać czytać gazety i oglądać telewizję, bo zalew złych informacji źle wpływa na emocje, styl myślenia i możliwość podejmowania racjonalnych decyzji.
Popatrzmy jak reagujemy na przykładowe doniesienia medialne – zakładając, że żadne z nich nie dotyczy nas osobiście:
1. Bardziej interesuje Cię informacja o zestrzeleniu pasażerskiego samolotu czy o stu samolotach, które wylądowały szczęśliwe i punktualnie na wyznaczonych lotniskach?
2. Niepokoi Cię masowy napływ imigrantów do Europy czy wolisz czytać analizy, że nie ma podstaw do obaw?
3. Bardziej interesuje Cię nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym czy o stu ustawach nie wywołujących żadnych kontrowersji?
4. Co jest dla Ciebie ważniejsze: morderstwo popełnione na sąsiedniej ulicy czy fakt, że ryzyko śmierci w tragicznych okolicznościach wynosi jeden na pięć tysięcy?
5. Zauważasz jeden błąd swego pracownika czy 99,99% prawidłowo wykonanych zadań?
Wybrałeś zawsze "gorszą informację", prawda? Dlaczego?
W myśleniu w sytuacji kryzysowej mamy tendencję do wyolbrzymiania strat i pomniejszania zysków. Dzięki temu gazety zarabiają pieniądze i z tego powodu kupujemy polisy ubezpieczeniowe.
Dlaczego wolimy złe wiadomości? https://t.co/CnPg5Qcvtj #kryzys #media #PR pic.twitter.com/KFM1OWRHof
— Pressence PR (@pressencepr) 22 lipca 2016
W kryzysie strach staje się podstawowym czynnikiem sterującym naszymi decyzjami i działaniami. Kiedy złych informacji jest więcej niż dobrych obserwujemy następujące zjawiska:
1. Utrata kreatywności
W stresie jesteśmy bardziej skłonni podejmować irracjonalne, szalone i godne pożałowania decyzje – może dlatego niektórzy wtedy ratują życie a inni giną.
Zdarza się, że błędnie oceniamy sytuację – skupiamy się na zagrożeniach i nie widzimy pozytywów. Sytuacja, która jest w 90% pozytywna i w 10% negatywna, staje się sytuacją "bez wyjścia" z powodu tych feralnych 10%.
2. Ucieczka
Pierwszą reakcją w kryzysie jest czasem ucieczka. Stajemy do walki kiedy ucieczka jest niemożliwa lub jest na nią za późno. Na przykład dziennikarz chce zrobić wywiad na podstawie szkodliwej plotki o Twojej firmie krążącej w Internecie. Co robisz?
Mówisz, że nie masz czasu czy pytasz o radę szefa PR? Kontaktujesz się z prawnikiem? Po konsultacjach zgadzasz się na wywiad na swoich warunkach?
3. Szukanie różnic
Polityk opozycji pochwalił w telewizji rząd. Uważasz, że jest głupi czy, że różni was opinia o pracy rządu? Dlaczego od razu myślisz, że wszystko was dzieli? Znasz jego poglądy na inne tematy? Uważasz, że jest za złą edukacją, płatną opieką zdrowotną, wysokim bezrobociem i niskimi płacami?
W sytuacji kryzysowej zamiast skupiać się na tym, co nas łączy koncentrujemy na punktach spornych. Destrukcyjna krytyka bierze górę nad konstruktywną współpracą. Zamiast pracować nad kompromisowym rozwiązaniem wybieramy konflikt i szukamy słabych punktów w argumentacji naszych przeciwników.
4. Obwinianie innych
Winisz rząd za wszystkie swoje problemy biznesowe? Masz pretensje do starszej siostry za to, że manipulowała rodzicami i dostawała większe kieszonkowe? Masz za złe konkurencji, że wygrała ostatni przetarg na strategię promocji? Masz pretensje do wszystkich, oprócz siebie!
Być może inni nie ułatwiają Ci życia, ale po pierwsze, nie mają takiego obowiązku, a po drugie, dlaczego nie chcesz wziąć części odpowiedzialności za swoje kłopoty finansowe na siebie? To może być pierwszy dobry krok w celu rozwiązania problemu. Na przykład: "To był mój błąd. Następnym razem będę bardziej ostrożny w rozmowie z reporterem!"
5. Głowa w piasek
Co robisz kiedy otrzymujesz list od komornika z wezwaniem do natychmiastowej spłaty długu? Chowasz się do szafy? Problem nie zniknie jeśli zamkniesz oczy. Dlaczego nie możesz spotkać się z wierzycielem, pokazać mu swój wyciąg z konta i razem opracować realny plan spłaty zadłużenia? To tańsze od wynajęcia prawnika.
Bank, urząd skarbowy lub była żona chętnie "pomogą rozwiązać ten problem", na przykład rozłożą spłatę długu na raty, jeśli o to poprosisz. Jeżeli zrobisz unik, znajdą Cię i nie będą mili.
Konkluzja
Każdy kryzys kiedyś się kończy. Po suszy przychodzi deszcz – po burzy słońce. Im więcej wykażesz kreatywności, realizmu i odwagi w rozwiązaniu problemu, tym szybciej sobie z tym poradzisz i mniej Ciebie będzie to kosztowało.
Dlaczego wolimy złe wiadomości? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz