wtorek, 22 marca 2011

Kreatywne myślenie w sytuacji kryzysowej

Czasem w zarządzaniu kryzysem jesteśmy całkowicie i wyłącznie skupieni na technicznym aspekcie rozwiązania problemu.

Zapominamy, że drobna zmiana (eksperci zarządzania kryzysem nazywają to punktem przełomowym) - dobrze przemyślany, niepozorny ruch lub krótka sekwencja pozornie nieistotnych działań - może wywołać zaskakująco duże i trwałe efekty.

Oto trzy historie, które pokazują jak ważne jest w kryzysie niekonwencjonalne myślenie.

1. Dzień na polu golfowym

Ksiądz, lekarz i konsultant PR grali w golfa. Przed nimi na tym samym polu wolno posuwała się inna grupa. Konsultant głośno narzekał: "Dlaczego oni tak się wloką? Przez pół godziny posunęli się o kilka metrów! Kto ich wpuścił na pole?" Lekarz też nie był zadowolony: "Jeszcze nie widziałem takich beznadziejnych golfistów."

Ksiądz dostrzegł przechodzącego nieopodal kierownika pola golfowego. "Co się dzieje z tą grupą przed nami? Grają zdecydowanie za wolno i przeszkadzają innym." Kierownik odpowiedział: "Ach, tamci... To grupa niewidomych strażaków. W zeszłym roku gasili pożar naszego hotelu i stracili wzrok w akcji ratowniczej. Pozwalamy im pograć od czasu do czasu."

Golfiści zamilkli zawstydzeni. Po chwili ksiądz obiecał się za nich pomodlić. Lekarz przypomniał sobie, że zna wybitnego chirurga oczu: "Zapytam czy może coś dla nich zrobić." Ekspert zarządzania kryzysem po szybkiej analizie sytuacji zapytał kierownika pola golfowego: "Dlaczego nie mogą grać w nocy?"

2. Szminka na lustrze

Dyrektor w gimnazjum miał kłopot z kilkoma uczennicami z najstarszej klasy, które zaczęły używać szminki - malowały usta i zostawiały odciski na lustrach w toalecie.

Znany z oryginalnych metod wychowawczych pryncypał wezwał do siebie wszystkie uczennice z uszminkowanymi ustami i kazał im stawić się w damskiej toalecie o 13:00.

O wyznaczonej godzinie uczennice spotkały w toalecie dyrektora szkoły i woźną. "Dziękuję za punktualność. Woźna skarży się, że musi codziennie po południu dodatkowo usuwać odciski szminek z luster." - powiedział dyrektor.

Poprosił woźną, żeby pokazała jak czyści lustra. Woźna zanurzyła mop w muszli klozetowej, podeszła do lustra i zamaszyście zaczęła zmywać szminkę.

Po tym pokazie nikt już nie widział szminki na lustrze w damskiej toalecie.

3. Ratlerek i leopard

Ekspert zarządzania ryzykiem chciał pojechać na wymarzone safari, ale nie miał z kim zostawić ukochanego ratlerka. Zabrał go więc ze sobą.

Na polowaniu piesek oddalił się od swego pana, zgubił w buszu gdzie wkrótce spotkał leoparda. "Co robić? Co robić?" - zastanawia się ratlerek.

Wtem dostrzegł świeże kości na piasku. Ustawił się tyłem do leoparda i zabrał do obgryzania resztek z cudzej uczty.

Kiedy leopard szykował się do skoku, piesek głośno mlasnął i krzyknął: "Mniam, mniam... Przepyszny był ten leopard. Palce lizać! Ciekawe, czy jest jeszcze jeden w pobliżu. Chętnie go połknę na deser."

Leopard zatrzymał się w ostatniej chwili i wycofał w krzaki. "Rety, o mały włos byłoby po mnie" - myślał przerażony.

Wszystko to obserwowała małpa, która wyczuła przednią okazję, żeby podlizać się głupiemu leopardowi.

Ratlerek dostrzegł małpę biegnącą z donosem do leoparda. "Nie jest dobrze, znowu nie jest dobrze" - pomyślał.

Kiedy leopard dowiedział się jak go ośmieszył ratlerek z Polski wpadł w szał. "Wskakuj na grzbiet. Zobaczysz jak wygląda okrutna zemsta leoparda!" - krzyknął do małpy.

Piesek widzi jak szybko się zbliżają i spodziewa się najgorszego.

Myśli błyskawicznie. Analizuje wszystkie warianty. Odrzuca niemożliwe rozwiązania.

Odwraca się od nadbiegających zwierząt i udając, że nikogo nie widzi - kiedy już czuje na plecach oddech drapieżnika - głośno pyta: "Gdzie się podziewa ta leniwa małpa, którą wysłałem, żeby przyprowadziła mi następnego leoparda...?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *