wtorek, 23 listopada 2010

Humor w sytuacji kryzysowej - część 1/2

Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi jak powódź najpierw podmyła fundamenty, wichura zerwała dach i następnie wezbrana rzeka porwała dom w kierunku doliny, autostrady i na koniec prosto do morza. Policjant pisze w raporcie: "Rozumiem. Podsumujmy. Obecnie bez stałego meldunku."

Humor jest jedną z najzdrowszych i najpotężniejszych metod umożliwiających inne spojrzenie na trudne doświadczenia życiowe. Aliści, humor bywa odbierany przez osoby i organizacje pogrążone w kryzysie jako zachowanie nietaktowne lub nawet szkodliwe.

Z codziennego doświadczenia wiemy, że żart z samego siebie zwykle jest dobrze przyjmowany przez otoczenie. Humor skierowany przeciwko konkretnym osobom lub grupom może być źle przyjęty, gdyż zazwyczaj zmierza do poniżenia, obrażenia lub - po prostu - ośmieszenia.

Nieśmieszne żarty

O ile humor sytuacyjny jest na ogół bezpieczny, co zatem sprawia, że jest odbierany negatywnie przez tych, którzy znaleźli się w sytuacji kryzysowej? Odpowiedzi należy szukać w psychologii reagowania na kryzys. Osoby, którzy są najbliżej jądra kryzysu, włączają go do ich wewnętrznego kręgu emocjonalnego. Można więc powiedzieć, że kryzys staje się częścią ich życia uczuciowego.

Osoby doświadczające kryzysu nie zdają sobie sprawy z wymieszania ich wewnętrznego stanu emocjonalnego (osobowość) z emocjami związanymi z kryzysem (sytuacja). Nie są świadome zwiększonej podatności na zranienie przez żart. Dowcip w towarzystwie osoby będącej w sytuacji kryzysowej może być odebrany jako atak lub co najmniej niestosowność.

Humor w sytuacji kryzysowej służy do zmiany "ogniskowej" i dostarcza emocjonalnego wsparcia. Osoba, która jest blisko kryzysu w pewnym momencie przestaje emocjonalnie odróżniać swoje indywidualne typowe uczucia od tych wywołanych kryzysem. Poznawczo uświadamia sobie, że jest poza kryzysem, ale emocjonalnie czuje się już włączona w kryzys.

Z drugiej strony, osoby pozostające poza kręgiem kryzysu są mniej skłonne utożsamiać się z nim bezpośrednio. Ten dystans pozwala im zdobyć się na żart, który daje nową perspektywę i buduje bezpieczną zaporę. Ci, którzy są wewnątrz kryzysu, widzą w dowcipie osobisty atak.

Z biegiem czasu rośnie dystans do dramatycznych przeżyć. Dopiero wtedy poszkodowani mogą docenić poczucie humoru. Dlatego słyszymy, "W tamtym czasie nie było nam do śmiechu." Nie było do śmiechu, bo po prostu byli za blisko trudnej sytuacji. Później, kiedy udaje się popatrzeć na wszystko świeżym okiem, humorystyczny komentarz nie tylko jest akceptowany, ale nawet oczekiwany i doceniany.

Doświadczenie uczy, że im większy dystans pomiędzy osobą, a kryzysem, tym większe prawdopodobieństwo, że humor zadziała terapeutycznie i nie będzie odebrany negatywnie.

Dystans

Dystans wobec kryzysu może być: 1. przestrzenny, 2. emocjonalny lub 3. czasowy.

1. Dystans przestrzenny ilustruje doświadczenie wywodzące się z przebywania na obrzeżach kryzysu. Osoby, które nie są w bezpośrednim sąsiedztwie jądra kryzysu, są bardziej skłonne do żartów. Na przykład, ludzie, którzy przeżyli powódź, ale nie stracili niczego cennego szybciej zaakceptują dowcip o tym żywiole niż osoby, którym kataklizm zabrał dorobek życia.

2. Dystans emocjonalny powiązany jest z tym jak ludzie widzą lub lokalizują sytuację kryzysową. Reakcja emocjonalna bardziej zależy od tego jakie znaczenie przywiązuje się do sytuacji niż od niej samej. Wszystkie osoby dotknięte kryzysem odczuwają cierpienie, aczkolwiek niektórzy doświadczą szczególnego bólu spotęgowanego przez dodatkowe znaczenie przywiązywane do sytuacji kryzysowej.

Na przykład, dwie osoby, które straciły domy w powodzi, mogą różnie reagować w zależności od znaczenia jakie przywiązują do strat. Na pewno opiszą swoją sytuację jako trudną i bolesną. Jednak ten kto określi ją jako beznadziejną będzie mniej skłonny do śmiechu od osoby, która widzi w niej przejściowe niepowodzenie i już myśli o budowie lub kupnie nowego domu.

3. Dystans czasowy związany jest z upływem czasu. "Komedia to tragedia plus czas" powiedział Carol Burnett. Słyszałem, że od terrorystycznego ataku na wieże World Trade Center do pierwszego dowcipu na ten temat w Internecie minęło 5 dni, 2 godziny, 8 minut i 1 sekunda. Dowcip niestety nie nadaje się do druku.

W drugiej części m.in. o czterech powodach dlaczego warto śmiać się także w kryzysie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *