Zacięta rywalizacja i pogoń za sensacją i miejscem na pasku na dole ekranu zapędziły media w kozi róg.
Prezenterzy programów informacyjnych nadających serwisy non-stop coraz częściej mówią nie o tym, co się wydarzyło, ale o tym czego "dowiedział się przed chwilą nasz reporter".
Nie ma dnia w mediach kiedy prezenter nie powiedziałby na wizji z powagą i przekonaniem czegoś co nie podważa jego zawodowej wiarygodności.
Oto pięć wyrażeń, które niszczą wiarygodność i zaufanie do przekazów informacyjnych:
1. "Jest bardzo prawdopodobne, że..."
Moje zdanie: Fakty nie są prawdopodobne.
2. "Staramy się sprawdzić prawdziwość informacji, że..."
Moje zdanie: Niesprawdzona informacja nie jest informacją.
3. "Jak się dowiadujemy z anonimowego źródła..."
Moje zdanie: Powoływanie się na anonimowe źródło to spekulacja.
4. "Nie wiemy jeszcze dokładnie co się stało, ale..."
Moje zdanie: Brak jasnego przekazu wywołuje niepewność i zamieszanie.
5. "Nie mamy żadnych nowych szczegółów o tym kryminalnym zdarzeniu."
Moje zdanie: Z pustego to i Salomon nie naleje.
Wiadomość z ostatniej chwili, czyli co tak naprawdę wiemy? https://t.co/1VXZP94MCU #kryzys #PR #sensacja pic.twitter.com/r8U374vHh5
— Pressence PR (@pressencepr) 10 czerwca 2016
Media informacyjne – szczególnie telewizja – wydają się uzależnione od sensacyjnych doniesień o wypadkach, katastrofach i skandalach. Uważają, że wszystko musi być "z ostatniej chwili" – to czy jest prawdziwe jest już sprawą drugorzędną. Sensacja wygrywa z rzetelnością, bo plotki, hipotezy i spekulacje są ważniejsze od faktów.
Konkluzja
Fakty są ciekawe. Sensacyjne fakty są ciekawsze. Ale najciekawsze są sensacyjne fakty z ostatniej chwili. To, że jutro o większości z nich nikt nie będzie pamiętał nie jest już ciekawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz