Najbardziej bolesną metodą nauki jest uczenie się na własnych błędach.
Jeśli masz naturę masochisty i CHCESZ pogrążyć się po uszy w kryzysie:
1. Zachowuj się jak struś.
Żyj w przeświadczeniu, że nikt nie dowie się o kłopocie. Słuchaj tych, którzy radzą, aby nic nie mówić. Z głową schowaną w piasku, nie myśl o tej części ciała, która...
2. Zajmij się kryzysem dopiero jak "sprawa się rypnie".
Nawet, jeśli wykazałeś więcej niż odwagę strusia, nadal pogrążaj się w kryzysie bez wcześniej przygotowanego i sprawdzonego w akcji planu kryzysowego. Oddaj inicjatywę mediom. Spekuluj publicznie o przyczynach kłopotów. Najpierw strzelaj, potem myśl.
3. Przyjmij bierną taktykę zamiast aktywnego podejścia.
W mediach pojawia się negatywny artykuł o Twojej organizacji. Wydajesz oświadczenie. Publikowane są komentarze innych zainteresowanych stron. Wydajesz kolejne oświadczenie. Następny artykuł. Następne oświadczenie. Reagujesz na zmiany i nie próbujesz przejąć inicjatywy. Stajesz się negatywnym bohaterem wydarzeń, nad którymi nie masz żadnej kontroli. Bronisz się, więc w oczach opinii publicznej jesteś winny. Módl się o łagodny wyrok.
4. Zdaj się na Twoją dobrą reputację.
"Nasz produkt obroni się sam" albo "Czy nikt nie wie jak dobrą jesteśmy firmą?" Na Titanicu mówiono podobnie. Wielka wspaniała firma i JA - zwykły obywatel, który nie lubi wielkich wspaniałych firm. Przegrałeś :-(
5. Traktuj media jak wroga.
Krytykuj publicznie reportera. Pokazuj błędy. Wysyłaj faksem pogróżki. Czekaj spokojnie aż rozeźlony dziennikarz napisze CAŁĄ prawdę o Twojej organizacji.
6. Ślepo wierz, że prawda zawsze zwycięża.
Znasz wszystkie fakty. Wiesz, że przemawiają na Twoją korzyść. Zakładasz, że opinia publiczna wcześniej czy później sama pozna prawdę. Lekceważ sprawdzoną w życiu regułę, że percepcja jest równie przekonująca jak rzeczywistość - czasem nawet bardziej.
7. Odnoś się wyłącznie do problemu i ignoruj uczucia.
"Czarna substancja, która zalała centrum miasta jest całkowicie nieszkodliwa dla ludzi."
"Plany rozbudowy naszej firmy są w zgodzie ze stosownymi przepisami."
"Powództwo sądowe jest pozbawione podstaw."
A co, jeśli ludzie naprawdę czują się zagrożeni? Nie mają racji? Jesteś przecież przedsiębiorcą - nie psychologiem, prawda?
8. Wydawaj tylko pisemne oświadczenia.
To oczywiste. Łatwiej coś komunikować za pomocą pisemnych komunikatów. Bez strachu, że wypadniesz niekorzystnie w telewizji lub powiesz coś głupiego. Mniejsze ryzyko wyrwania myśli z kontekstu. To bezosobowa forma komunikacji. Są tacy, którzy sądzą, że coś ukrywasz lub czegoś się obawiasz i dlatego chowasz się za kartką papieru. Ale Ty przecież wiesz, że to inni są w błędzie i to jest najważniejsze.
9. Zgaduj jakie poniosłeś szkody.
"O Boże, piszą o nas na pierwszej stronie (temat negatywny). Tragedia! To już koniec!"
Gratulacje - tak właśnie robi się z igły widły... Może tym razem to tylko widełki. Przyjacielska rada: możesz pogorszyć sytuację jeśli zrezygnujesz z dyskretnego zbadania reakcji i opinii kluczowych partnerów. Dla Ciebie ważne jest co ONI myślą i czy to jest zbieżne z tym, co mówią media.
10. Powtarzaj te same działania i oczekuj różnych rezultatów.
Ostatnio, kiedy Twoja organizacja przechodziła kryzys unikałeś kontaktu z mediami, nie odpowiadałeś na telefony dziennikarzy, zasłaniałeś twarz przed kamerą prawdopodobnie kierując się poradami prawnika, który w kółko powtarzał: "Bez komentarza". Opinia publiczna długo pamiętała Twoją "wpadkę".
Tak więc, następnym razem, kiedy wybuchnie kryzys postąpisz ponownie. Ponieważ "wypadki chodzą po ludziach" i nie jesteś w stanie poprawić komunikacji w kryzysie, nieprawdaż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz