wtorek, 14 września 2010

Krzyk i rozpacz, czyli fazy relacjonowania kryzysu

"Jesteśmy w miejscu przerwania tamy...", "6 dzieci utonęło...", "Krzyk, rozpacz, płacz... Trudno opisać to jednym zdaniem..."

Każdy reporter ma indywidualny styl relacjonowania dramatycznych wydarzeń, ale wszyscy zbierają informacje według wspólnego wzorca, który zwany jest regułą "odwróconej piramidy".

Najważniejsze fakty pojawiają się na początku informacji, czyli na jej szczycie. Mniej istotne szczegóły zajmują miejsce w kolejnych akapitach. Ułatwia to życie redaktorowi w dokonywaniu skrótów i czytelnikowi, który nie ma dużo czasu na lekturę.

Kiedy przyglądam się kryzysom opisywanym przez media, dostrzegam powtarzalny naturalny rytm opisu wydarzeń.

I. WSTĘP

Konkurencja mediów telewizyjnych, radiowych i internetowych wymusza szybkie reakcje.

Reporterzy, wydawcy, producenci ścigają się w ustaleniu podstawowych faktów: Kto, Co, Kiedy, Gdzie i Jak. Pytanie "dlaczego" pojawia się później.

Jest to dosyć powierzchowny - czasem chaotyczny - opis wydarzeń, bez wchodzenia w szczegóły i niuanse.

II. ROZWINIĘCIE

Po dynamicznym i nerwowym etapie początkowym opis kryzysu zmienia tempo i akcenty. Na przykład, powódź minęła i teraz brakuje ludziom jedzenia i wody; pojawia się groźba epidemii; niektórzy potrzebują pomocy psychologa.

Reporterzy na miejscu decydują jakie tematy trafią do mediów. Na przykład, reporter opisze dzień pracy strażaka, który wypompowuje wodę z zalanych pomieszczeń.

III. ROZWIĄZANIE

Relacje na tym etapie opisu wydarzeń skupiają się na analizie błędów i szukaniu środków zaradczych:

1. Dlaczego to się wydarzyło?

2. Co to oznacza?

3. Kto zawinił?

4. Jakie popełniono błędy?

5. Czy można było tego uniknąć?

6. Czy podjęto jakieś działania prewencyjne, aby wykluczyć takie wydarzenia w przyszłości?

IV. ROCZNICA

Artykuły/programy rocznicowe i okolicznościowe.

Dziennikarze powracają do dramatycznych wydarzeń w ich kolejne rocznice. Przypominają fakty, opisują wspomnienia bohaterów, analizują i wytykają błędy, rozliczają polityków i urzędników z obietnic.

Często robią to już inni dziennikarze, gdyż ci, którzy pisali o tym przed laty zmienili redakcję lub otrzymali inne zadania.

Konkluzja

Niepewność, wahanie i stres w pierwszej fazie kryzysu są ogromnym wyzwaniem nie tylko dla osób zarządzających kryzysem, ale także dla dziennikarzy. W newsroomie obsługującym kilka redakcji w krótkim czasie trzeba podjąć setki decyzji dotyczących tego kto "obsłuży" temat, jak to zrobi, kto mu pomoże i jak "pociągnąć" temat jutro.

To nie jest czas na głębokie analizy, debaty w studio czy fantazyjne grafiki. Przede wszystkim trzeba dotrzeć na miejsce zdarzenia i opowiedzieć: Kto, Co, Kiedy, Gdzie i Jak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *