piątek, 15 kwietnia 2011

Kiedy błędy uczą - część 1/2

Ileż to razy słyszałem o pożytku z popełniania błędów! Dlaczego? Bo błędy uczą. Wielkie dzięki!

Porażki uczą nas więcej niż sukcesy, ale same niepowodzenia jeszcze niczego nie uczą, tylko stwarzają okazję do zmiany. Na przykład, wjechałem wczoraj na innego rowerzystę. Nikomu nic się nie stało. Mój błąd, ale czego może mnie nauczyć? Wolniejszej jazdy na rowerze? A co to za przyjemność?

Psychologowie z Uniwersytetu w Exeter odkryli, że w naszym mózgu pojawiają się "wczesne sygnały ostrzegawcze" pomagające unikać powtarzania pomyłek z przeszłości. Badanie ujawniło mechanizm błyskawicznie rozpoznający sytuacje i decyzje, które prowadziły w przeszłości do błędnych reakcji.

To samo badanie pokazało, że więcej uczymy się z nieprawidłowego prognozowania rozwoju wypadków niż z celnych przepowiedni. Takie swoiste kodowanie negatywne.

Moje doświadczenie w zarządzaniu kryzysem uczy, że błędy edukują i prowadzą do korekty zachowania po spełnieniu trzech warunków:

1. wyobrażenie sobie sytuacji, która może być źródłem ciekawego błędu,

2. poziom asertywności pozwala przyznać się do pomyłki,

3. odwaga i gotowość do zmiany.

Nie uczymy się z samych błędów, lecz pobieramy nauki z doświadczeń związanych z ich rozwiązywaniem. Jeżeli nie odrobisz uczciwie pracy domowej, omyłki będą się powtarzać. A jeśli Twoim jedynym rozwiązaniem jest obarczanie odpowiedzialnością innych, to nie pukaj do mych drzwi w niedzielny poranek z błaganiem o ratunek.

Atoli, większość błędów nie jest tak oczywista jak potrącenie rowerzysty. Dużo pomyłek przechodzi po prostu niezauważonych lub nie zostaje uznanych za błędy przez tego kto je popełnił. Czasem rezultat pomyłki nie jest od razu widoczny. Zdarza się, że błąd dostrzegamy dopiero z retrospektywy.

Nie wszystkie błędy mają ten sam "kaliber"? Rozpoczęcie drugiej wojny światowej to nie to samo co rzucenie kamieniem w okno sąsiada. Niektóre "omyłki" pomyślane były jako eksperymenty. "A co będzie jeżeli wjadę na skrzyżowanie na żółtym świetle?" Może zamiast mówić o niepowodzeniach lepiej skupić się na analizie przyczyn? Skutek to skutek - co się stało to się nie "odstanie". No i pytanie - ludzie to ludzie, ale czy organizacje uczą się na błędach?

Cztery rodzaje błędów

Błędy można podzielić na cztery grupy:

1. Głupie. Absurdalnie niedorzeczne rzeczy, które przytrafiają się nam od czasu do czasu i nie przywiązujemy do nich większej wagi - plama z kawy na krawacie, urwany guzik w bluzce w "strategicznym punkcie" tuż przed wejściem do studia, głośne chrapanie w czasie ważnej narady :-)

2. Proste. Pomyłki, których można było uniknąć, ale sekwencja niefortunnych decyzji uczyniła je "oczywistymi". Na przykład, literówka w informacji prasowej, nagły brak szampana i truskawek na przyjęciu, bo źle obliczyłeś liczbę i "możliwości" gości.

3. Pogmatwane. Błędy, które można zrozumieć, ale wymagają trochę wysiłku, aby im zapobiec. Regularne spóźnianie się do pracy, objadanie się niezdrowymi potrawami, doprowadzenie do bankructwa agencji PR z powodu nieznajomości elementarnych zasad rachunkowości.

4. Złożone. Pomyłki wywołane skomplikowanymi przyczynami i trudne do uniknięcia następnym razem. Na przykład, bolesne błędy w zarządzaniu kryzysem, nieudane relacje z dziennikarzami, nietrafione inwestycje.

Wyciąganie wniosków z niepowodzeń w dwóch pierwszy grupach (głupie i proste) jest łatwe i płytkie. Kiedy rozpoznasz przyczynę, łatwo poszukać alternatywnego działania. Możesz też dojść do wniosku, że pewne drobne błędy są po prostu nie do uniknięcia (na przykład, pomylenie skarpetek - lewa na prawą stopę, prawa na lewą).

Ale to nie są interesujące błędy. Lekcje z nich płynące nie są pasjonujące i trudno z nich dowiedzieć się czegoś wartościowego o sobie samym lub o czymkolwiek.

Błędy pogmatwane

Unikanie błędów pogmatwanych wymaga poważnych zmian. Takie pomyłki wynikają z przyzwyczajenia lub charakteru. Ponieważ zmiany rutynowych zachowań lub cech charakteru są skomplikowane i rozłożone w czasie skazani jesteśmy poniekąd na "recydywę".

Ten opór przed zmianą wynika głównie z braku przeświadczenia, że coś przedtem było "nie tak". "Jeżeli jestem idealny, dlaczego mam się zmieniać?" Niektórzy w obronie swej koncepcji perfekcji odrzucają potrzebę zmiany lub nawet nie chcą przyznać się do pomyłki.

Jeżeli nie dostrzegasz swoich wad, ułomności, słabości jesteś więźniem starych nawyków i co gorsza, skazujesz się na nowe pomyłki. Kiedy ktoś mówi Ci wtedy, że zachowujesz się jak dziecko, prawdopodobnie ma rację.

Innym wyzwaniem związanym ze zmianą zachowania jest potrzeba zrealizowania niedotrzymanych obietnic - od trywialnej "Dobrze, zawsze będę oddzwaniał do dziennikarzy" do bardziej poważnej "Już nigdy nie spóźnię się na wywiad". Powrót do niezrealizowanych obietnic jest bolesny podwójnie, bo przypomina nie tylko o niedawnym błędzie, ale i o tym popełnionym wcześniej. Poczucie porażki i winy zniechęcają do ponownej próby.

Błędy złożone

Błędy złożone to najciekawsza grupa. Im bardziej skomplikowana jest natura niepowodzenia, tym więcej wymaga cierpliwości. Nie ma nic gorszego od nerwowego biegania wkoło z rozwianym włosem bez zrozumienia istoty błędu - wszystko co można zrobić, to narobić jeszcze więcej szkód.

Osoby, które profesjonalnie szukają przyczyny pomyłek - dziennikarze, policjanci, lekarze - przed przystąpieniem do działania starają się spojrzeć na problem z wielu perspektyw. Zbierają dowody, rozmawiają ze świadkami, robią badania, przeprowadzają testy i symulacje. Wiedzą, że ludzkie zmysły są omylne i wpływa na nie wiele czynników. Jedyną metodą obiektywnej analizy sytuacji jest porównanie kilku ocen z różnych punktów widzenia. Oceniając swoje błędy popełnione w złożonych okolicznościach musisz postępować podobnie.

Kiedy porozmawiasz o tym z innymi ludźmi, będziesz zmuszony przyjąć choć na chwilę ich chronologię i percepcję wydarzeń. To wywoła dodatkowe pytania o pominięte szczegóły. Każda osoba zwróci uwagę na inny aspekt sprawy zgodnie z jej zainteresowaniami, doświadczeniem i umiejętnościami. W kluczowych kwestiach spornych potrzebna może być konfrontacja świadków.

Cofając się pamięcią w czasie i przywołując słowa i wydarzenia poprzedzające feralne wydarzenie możesz prześledzić chronologię działań i dostrzec czynniki, które je wywołały. Im bardziej złożony był błąd, tym głębiej musisz się cofnąć i bardziej otwarcie ocenić swoją rolę. Potem ktoś obiektywny powinien dokonać podsumowania. Nikt przecież nie jest dobrym sędzią w swojej sprawie i nigdy podejrzany nie prowadzi dochodzenia, prawda?

W drugiej części napiszę jak postępować po popełnieniu błędu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *